Skrei - zimowy dorsz - to rarytas prosto z Norwegii. Odławiany jest od stycznia do kwietnia i tylko w tych miesiącach możesz go upolować. Skrei po norwesku oznacza "wędrowiec". To dorsz pochodzący z arktycznego morza Barentsa. Dorasta za kołem podbiegunowym, by potem ruszyć w długą drogę na tarło ku norewskim Lofotom. 600 km droga zapewnia mu dużo ruchu i dobrą formę, dlatego mięso skrei`a jest zwarte, sprężyste o charakterystycznej strukturze płytkowej i bogate w składniki odżywcze. Obfituje w białko, zawiera potas, selen, kwasy omega-3 i sporo jodu. Jest niskokaloryczne, bo 100 g to 81 kcal. W drodze przez morza przyjmuje dużo zróżnicowanego i zdrowego pokarmu, co nadaje mu wyśmienity, naturalny smak.
Skrei charakteryzuje się niezwykle śnieżnobiałym kolorem, to prawdziwe "złoto Lofotów", a wśród kucharzy super delikates.
Dorsza przygotowałam w możliwie najprostszy sposób, z solą, pieprzem i tymiankiem. Nie ma co kombinować, bo mięso tej wybitnej ryby samo w sobie jest super smaczne.
400 g norweskiego dorsza skrei`a
sól, pieprz
olej
tymianek suszony i świeży
masło
Wykonanie:
- rybę umyć, osuszyć i pokroić na porcje
- przygotowane kawałki ryby posolić, oprószyć pieprzem, obsypać suszonym tymiankiem i odstawić przynajmniej na kwadrans
- smażyć na mocno rozgrzanym oleju, najpierw od strony skóry, następnie odwrócić rybę i intensywnie obsmażyć z drugiej stony. Mojego dorsza musiałam obsmażyć z czterech stron, bo kawałki były wyjątkowo grube. Zmniejszyć ogień, patelnię przykryć pokrywką, dołożyć gałązkę tymianku i zostawić rybę następne kilka minut, by doszła
- przed podaniem na patelnię dołożyć łyżkę zimnego masła, które ładnie zagęści powstały sosik
SMACZNEGO !
8 komentarzy
Właśnie stwierdziłam, że w naszym domu spożywa się za mało ryb i już mam pomysł na dzisiejszy obiad. Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńA to mnie bardzo cieszy!
Usuńkocham ryby, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńTo byłaby dla Ciebie prawdziwa uczta, bo rybka wyjątkowa:)
UsuńKeep on working, great job!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńAch, dziękuję za ten prosty i inspirujący przepis. We wtorek wylatujemy do Tromso w Norwegii z zamiarem łowienia skrei. Już w środę wieczorem może być kolacja wg Twojego przepisu ze świeżego, własnoręcznie złowionego skrei. Zawsze były sól, pieprz i kurkuma, tym razem nie zapomnę o tymianku.
OdpowiedzUsuńSuper ekskapada, tylko pozazdrościć:) Własnoręcznie złowiony dopiero będzie smakował! Zatem udanych połowów!
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza. Pozdrawiam!