Daktylowo-orzechowe kulki to super zdrowa, pożywna i energetyczna przekąska. Skutecznie zaspokoją apetyt na słodycze. 100 g daktyli zawiera 73 g cukrów prostych, które błyskawicznie są wchłaniane do krwioobiegu, dlatego są doskonałe dla sportowców.
Zajadając daktyle nie musisz martwić się o poziom chlesterolu, bo pomogą go unormować, a nawet obniżyć. Zawierają mnóstwo błonnika, uzupełnią niedobory potasu, a zawierają go więcej niż rekordzistki-banany.
Ze względu na wysoki IG=100 powinny niestety wykluczyć je z diety osoby z cukrzycą.
Kulki mocy są dwuskładnikowe i banalnie proste do przygotowania. Do wykonania kulek użyłam gotowej masy daktylowej. Pozostała mi po produkcji arabskich ciasteczek ma`amoule.
Jeśli masa daktylową nie dysponujesz, najlepiej zrobić je ze zmiksownych świeżych daktyli. Suszone daktyle są konserwowne przynajmniej trzema konserwantami, tym samym nie nadają się na zdrową przekąskę, chyba że użyjesz bio.
Kulki daktylowe można dowolnie kreować, dodając lub eliminując poszczególne składniki. Bazą są daktyle, a w pozostałych składnikach panuje pełna dowolność.
Zapakowane w kolorowe papierki ucieszą najmłodszych smakoszy.
200 g masy daktylowej,
2 szklanki świeżych daktyli lub
suszonych namoczonych na noc
1/2 szklanki orzechów włoskich
1 łyżeczka oleju kokosowego
Wykonanie:
- daktyle zblendować na gładką masę. Orzechy posiekać na drobne kawałki
- masę daktylową uplastycznić dodatkiem 1 łyżeczki oleju kokosowego wyrabiając w rękach jak plastelinę
- na koniec wmieszać posiekane orzechy. Formować w dłoniach zwilżonych olejem małe kulki. Wstawić do lodówki, by stężały. Przechowywać w lodówce
4 komentarzy
Pycha.gdzie mozna kupic gotowa mase?
OdpowiedzUsuńW internetowym sklepie arabskie.pl :)
UsuńNo i wlasnie na ten przepis czekalam!. Jak zobaczylam zdjecie kulek na instagramie,to od razu wiedzialam,ze bedzie to cos pysznego :-). Jutro robie kuleczki. A co jeszcze mozesz sprawdzonego polecic ze sklepu arabskie.pl?
OdpowiedzUsuńKupowałam głównie przyprawy. Zakupiłam też drewnianaą foremkę do ciasteczek arabskich, przepis był już na blogu. Czeka jeszcze foremka do falafli, za które wciąż nie moge się zabrać:)
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza. Pozdrawiam!